Książeczka sanepidowska czyli jak zdobyć coś, czego nie ma
Chyba każde ogłoszenie o pracę w gastronomii zawiera wymaganie aktualnej książeczki sanepidowskiej. Kłopot w tym, że żaden kandydat nie jest w stanie spełnić tego wymogu.
Książeczki sanepidowskie zostały zlikwidowane i to już dobrych kilka lat temu. Nie przeszkadza to im jednak funkcjonować w powszechnym przekonaniu – na przykład strona Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii nadal pisze o karach za brak książeczki…
W rzeczywistości książeczki sanepidowskiej nie ma i żaden lekarz takiego dokumentu naszemu pracownikowi lub kandydatowi nie wyda.
Co zatem jest?
Jeśli chodzi o książeczki, to Czerwona Książeczka Przewodniczącego Mao, w której znajdziemy na przykład taki cytat:
Im więcej książek ktoś przeczyta, tym jest głupszy
Chyba kierując się tą myślą nasi kolejni ustawodawcy oszczędzają nam czytania i od siedmiu już lat nie tworzą rozporządzenia, które określałoby szczegółowo zakres badań lekarskich wymaganych dla pracowników gastronomii.
Nie zmienia to faktu, że badania lekarskie są wymagane. To właśnie one często błędnie nazywane są książeczką sanepidowską. A w zasadzie orzeczenie lekarskie, kończące takie badania.
Badania sanitarno-epidemiologiczne
Jako pracodawca, masz obowiązek skierować na badania osobę podejmującą lub wykonującą prace. Tyle prawo. W praktyce, często wymaga się od kandydata, aby przedstawił aktualne orzeczenie lekarskie. To błędna praktyka. Masz obowiązek skierować i sfinansować badania. Koszt tych badań jest mimo wszystko niższy niż mandat od Sanepidu.
Obowiązek ten dotyczy też osób pracujących na umowach cywilnoprawnych. Nie uciekniesz przed badaniami nawet podpisując umowę B2B z pomocą kuchenną.
Co zrobić w razie kontroli
Proszę pokazać książeczki.
przeciętny inspektor Sanepidu
Oczywiście inspektor nie prosi w ten sposób o okazanie czegoś co nie istnieje. Ma na myśli orzeczenie lekarskie. A żeby móc je przekazać, trzeba je mieć, co prowadzi nas wprost do kolejnego zagadnienia.
Nie wystarczy, że pracownik pokaże Ci swoje orzeczenie. Masz obowiązek przechowywać te orzeczenia i to w miejscu, w którym pracownicy faktycznie pracują. Jeżeli masz kilka lokali, to musisz zadbać o to, by w każdym były orzeczenia właściwych pracowników.
Co grozi za brak orzeczenia?
Restaurator, który nie pokaże kontrolerowi orzeczeń lekarskich pracowników, dostanie mandat. A może nawet dwa mandaty, bo jak dowiesz się z wpisu dotyczącego kontroli Sanepidu, w przypadku wykrycia nieprawidłowości, zawsze przeprowadza się drugą kontrolę po siedmiu dniach. To logiczne – trzeba sprawdzić, czy nieprawidłowości zostały usunięte.
Wysokość mandatu to od 100 zł do 500 zł za każde stwierdzone przewinienie. Zostaniesz też obciążony kosztami kontroli. Od mandatu wystawionego przez Sanepid, tak jak od każdego mandatu, możesz odwołać się do sądu. Nie licz jednak na to, że sąd będzie łagodniejszy od inspektora.
Aaa Książeczkę sanepidowską sprzedam
Media donoszą o szerokiej skali procederu fałszowania książeczek sanepidowskich. Może właśnie z tego powodu warto samemu zadbać o badania swoich pracowników?
Oczywiście, nie grozi Ci więzienie za przestępstwo Twojego pracownika. Ale czy zaryzykowałbyś zatrudnienie kucharza, który choruje na jakąś chorobę zakaźną? Ja sam doskonale pamiętam każdy lokal, który zaserwował mi problemy żołądkowe (całe szczęście nie było ich wiele).
Zamiast wpisywać w ogłoszeniu wymaganie aktualnej książeczki sanepidowskiej, najlepiej zatem zainwestować w prawidłowo przeprowadzone badania sanitarno-epidemiologiczne.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }